Rozpoczęłam czwarty cykl kuracji Melflufenem
Wyniki niestety poniżej normy, ale ciągle jeszcze kwalifikowałam się do podania leku. Mam niski poziom leukocytów (1,34K/uL). Jeśli spadną poniżej 1,00 trzeba będzie przyjąć jakieś specyfiki wzrostu. Teraz muszę uważać na wszelkie infekcje, które do tej pory mnie omijały. W ogóle nie myślałam o tym i zupełnie na siebie nie uważałam.Lekarz jest pod telefonem, więc gdyby coś się działo, mam do niego dzwonić (to daje mi poczucie bezpieczeństwa).
Miałam możliwość wyboru: przyjąć lekarstwo, ryzykując dalszy spadek leukocytów albo wstrzymać kurację, dając organizmowi czas na regenerację. Wybrałam pierwszą opcję. Nie chciałam ryzykować, by wyhamował spadek białka monoklonalnego. Kuję żelazo puki gorące! Kto mi zagwarantuje, że po miesiącu przerwy nadal będę reagowała na lek.
Spada też hemoglobina (9,6g/dl) i hematokryt (31,9%). Do tego zdążyłam się już przyzwyczaić, bo od tego zaczęło się rozpoznanie mojej choroby i jak dotąd najwyższy poziom hemoglobiny, jaki udało mi się w porywać uzyskać to (10,7g/dl).
Martwią mnie też płytki krwi ( 125K/uL), ale czas protrombinowy, świadczący o krzepliwości jest w normie (11,1sek.). Siniaki pojawiają się z byle powodu, ale nie w zastraszającej ilości.
Coś jednak mnie cieszy
Cieszy mnie IgG, spada systematycznie (z 29,50 do 23,62 potem 19,33 wreszcie 16,99g/l), a to oznacza, że dochodzi do normy (16g/l) i dowodzi reakcji na lek. Nie spada na łeb na szyję jak u innych pacjentów, ale jednak. No i dobrze! Czuję się jak zwykle. Trzeba przyznać, że nieźle znoszę tę chemioterapię. Na sali, kiedy podłączono już wlew zaczepiła mnie inna pacjentka.
-Pani tak z uśmiechem znosi to wszystko, z taką godnością, jak w telewizji – powiedziała.
-Raczej nie mam alternatywy, a skoro tak, trzeba znaleźć w tym jakąś przyjemność- odpowiedziałam żartem. O, choćby kontakt z miłymi ludźmi.
Nie narzekam. Buszuję po Internecie, gmeram w Instagramie, piszę blog. Z Facebookiem czekam, aż Miśka wróci z Kanarów. Jeszcze się w nim gubię. Za to umiem korzystać z Massengera. Taki ze mnie światowiec!!!y”
„Zdrowie jest stanem niepewnym i nie wróży nic dobrego.
Lepiej jest być sobie spokojnie chorym, wtedy przynajmniej wiemy, na co umrzemy.”
Olga Tokarczuk
Leave a Reply